Własna zdolność wynoszenia satelitów, a nie wycieczki cudzą rakietą.

Gdy byłem dzieckiem cieszyłem się z lotu Hermaszewskiego. Teraz też się cieszę. Ale dziś jestem dorosły. Płatne loty Polaków na cudzych rakietach to tematy zastępcze. Dodają splendoru. Być może kogoś do czegoś zainspirują – np. młodego człowieka by został naukowcem. Ale jeśli chcemy poważnie czerpać korzyści z kosmosu to potrzebujemy własnej zdolności do wynoszenia satelitów.

Własnej zdolności wynoszenia, czyli takiej, gdzie satelita od wyprodukowania do umieszczenia na orbicie jest pod pełną polską kontrolą. To jest nie siedzi w jakimś magazynie poza naszą kontrolą, nie jest wpinany do rakiety nośnej przez ludzi podlegających obcemu państwu. Własnej, czyli takiej której nam w momencie kryzysu nie wyłączą „sojusznicy”, by np. nie prowokować Moskali wyniesieniem dodatkowych polskich satelitów rozpoznawczych.

Własna zdolność wynoszenia satelitów to nie tylko bezpieczeństwo narodowe, ale stworzenie warunków zaistnienia w Polsce pełnego łańcucha wartości w przemyśle kosmicznym.

Od trzech dekad kosmos dzięki postępowi technicznemu staje się coraz dostępny. Rośnie liczba państwa, które wyniosły choć jednego satelitę na orbitę:

Źródło: https://celestrak.org

Do roku 1962 satelity wyniesione na orbitę okołoziemską były albo własnością USA albo ZSRR. W 1962 na orbicie umieszczony został pierwsze satelity Wlk. Brytanii i Kanady. Na koniec lat 1960ych osiem państw miało satelity na orbicie. Na koniec lat 1970ych było to szesnaście państw. Na koniec roku 2021 swoje satelity wyniosło 97 państw. Dziś to już 103 państwa.

Jeszcze szybciej w ostatnich latach rośnie liczba satelitów wyniesionych i nadal działających na orbicie:

Źródło: https://celestrak.org

Obecnie na orbicie znajduje się ponad 30 tys. sztucznych satelitów ziemi. W tym 7 (siedem) satelitów polskich, 8 (osiem) czeskich i np. 91 (dziewięćdziesiąt jeden) niemieckich.

Spada szybko koszt wyniesienia ładunków na orbitę. W ostatniej dekadzie koszt wyniesienia ładunków na orbitę spadł z około 10 tys. US$ za 1 kg w okolice 1 tys. US$ za 1 kg:

Źródło: Matthew C. Weinzerl, Kylie Lucas, Mehak Sarang, SpacesX Economies of Scale and Revolution in Space Access, Harvard Business Schol 9-720-027, October 5, 2021

Ze względu na położenie geograficzne oraz gęstość zaludnienia Polski najłatwiej będzie postawić na wyniesienia horyzontalne. Rakiety wynoszące satelity mają to do siebie, że co któraś spada. Dlatego miejsce ich startu zazwyczaj są na odludziach. Cape Canaveral leży pośrodku bagien na Florydzie. Europejski port kosmiczny we francuskiej Gujanie nad oceanem na wschód i północ. Brytyjskie i norweskie porty kosmiczne na odludziach nad morzem północnym.

Wyniesienia horyzontalne – rakieta najpierw wynoszona na samolocie w miejsce startu i dopiero tam uruchamiana do lotu w kosmos, jest bezpieczniejsza. Można ją z Polski wynieść nad morze. Potrzebny będzie tylko większy pas startowy dla samolotu gdzies na północy Polski.

Technologia horyzontalnych wyniesień satelitów już jest na świecie. Obecnie działa kilka firm oferujących usługi wyniesienia horyzontalnego. Można spróbować ściągnąć którąś do Polski by nawiązać współpracę. Samodzielne wypracowanie technologii będzie droższe, ale nie jakoś „kosmicznie” drogie. Amerykanie z NASA i DARPA, gdy w 2011 szacowali koszt (NASA SP 2011-215994) stworzenia gotowego do produkcji systemu wynoszenia horyzontalnego wyliczyli budżet na US$ 4,8 do US$7,2 miliardów. Sporo, ale mniej niż corocznie kosztuje nas górnictwo.

0 comments… add one

Leave a Comment