Kilka tygodni temu na panelu w Krynicy brałem udział w dyskusji o tym jak rozwijać Polskę. Poniżej w pięciu punktach opis tego co trzeba zrobić by dogonić i przegonić Zachód.

Zamiast zwyczajowych 600 słów dziś 1300. Jeśli to za dużo, szybko poznasz przekaz poniższego wpisu czytając pięć nagłówków wyróżnionych wytłuszczoną czcionką.

Po pierwsze diagnoza. Sukces rozwojowy Polski osiągniętych w minionych trzech dekadach jest duży. Jesteśmy bliżej najbardziej rozwiniętych gospodarek świata niż kiedykolwiek. Ale sukces ten nie jest ani tak nadzwyczajny, ani tak trwały jak się nam wydaje!

Nasze trzy nadzwyczajne dekady rozwoju miały miejsce w kontekście nadzwyczajnych trzech dekad w rozwoju całego świata. Po raz pierwszy w udokumentowanej danymi historii państwa biedniejsze jako grupa rosły szybciej niż państwa bogatsze.

Nie jesteśmy też regionalnym czempionem rozwoju. Takie tezy można udowadniać selektywnie dobierając dane. Sam tak robię, gdy zbieram pieniądze dla polskich przedsiębiorców lub prezentuję Polskę zagranicznym odbiorcom. Ale gdy porzucić marketingowego zacięcie prawda jest taka, że wszystkie państwa naszego regionu, które weszły do UE i zrobiły potrzebne reformy gonią Zachód w podobnym tempie. Być może państwa onegdaj biedniejsze (Polska, Rumunia) rosną ciut szybciej niż państwa wówczas bogatsze (Czechy, Węgry).

Jakie były źródła tych trzech nadzwyczajnych dekad? Trzy dekady temu skończyła się na chwilę epoka rywalizacji supermocarstw. Nastała chwila globalizacji. Zniesiono sankcje Zachodu na państwa socjalistyczne. Wprowadzono w życie ustalenia urugwajskiej rundy GATT co obniżyło bariery handlowe jak żadne globalne negocjacje przed i po. Do międzynarodowej wymiany handlowej na początku lat 1990ych włączył się obszar postradziecki a dekadę później Chiny.

Nasz rozwój w o wiele większym niż to przyznajemy stopniu wynikał z zewnętrznych uwarunkowań. Uwarunkowań, które się właśnie prawdopodobnie kończą. Jeśli chcemy gonić i przegonić Niemcy potrzebujemy zintensyfikować i dobrze ukierunkować nasz wysiłek rozwojowy.

Po drugie stabilność makrogospodarcza! By dogonić najbogatszych potrzebujemy rosnąć stabilnie przez tuziny dekad. By rosnąć stabilnie przez tuziny dekad potrzebujemy bezpieczeństwa zewnętrznego oraz instytucjonalno-społecznej zdolności do uśmierzania dolegliwości szoków gospodarczych.

Państwa, które dziś są bogate nie rosły i nie rosną jakoś nadzwyczajnie szybko. Ale rosną stabilnie. Bogaci są bogaci, gdyż przez tuziny dekad ich gospodarki rosły z małymi tylko przerwami. Im mniej przerw w rozwoju, tym zazwyczaj państwo bogatsze. Państwa rozwinięte rosną w długim okresie w tempie 1%–2% rocznie. Wbrew pozorom to bardzo szybko. Jeśli jakaś wartość co roku rośnie o 1%, to po 70 latach się podwoi.

Nasze bezpieczeństwo zewnętrzne będzie zagrożone dopóki Moskale mają wpływ na Białoruś i Ukrainę. Jeśli chcemy rozwoju to naszym egzystencjalnym wyzwaniem jest pozbawić Moskali wpływu na Białoruś i Ukrainę.

Potrzebujemy też rozwinąć instytucjonalno-społeczną zdolności do uśmierzania dolegliwości szoków gospodarczych. Głębokie szoki gospodarcze cofają rozwój, głównie poprzez:

rozpad organizacji, firm, uczelni, itp. które zorganizowały kapitał i ludzi do wydajnej produkcji oraz
katalizowanie wybuchowych konfliktów społecznych.

Bogate państwa posiadają zdolność uśmierzenia dolegliwości szoków poprzez rozłożenie ich kosztów w czasie, pomiędzy różnymi branżami i grupami społecznymi.

Nie jest to proste wyzwanie. Trzeba chronić duże skomplikowane organizacje, których poskładanie z maszyn, wiedzy, i procedur zajmuje dekady. Ale trzeba też pozwolić dużym niewydajnym organizacjom upadać, by zasoby w gospodarce przesuwały się do najbardziej wydajnych zastosowań. Trzeba chronić grupy społeczne najbardziej narażone na koszty szoków, ale nie można z siatki bezpieczeństwa dla słabszych zrobić hamaku dla politycznie wpływowych grup, gdzie będą się wylegiwać na koszt współobywateli.

Po trzecie, ulepszać urządzenia społeczno-gospodarcze, by tworzyć warunki do rozwoju. Dwa najważniejsze kierunki ulepszania naszych urządzeń społeczno-gospodarczych to: otwarty porządek społeczny oraz sprawczość wspólnoty.

W dążeniu do rozwoju często myli się objawy rozwoju z rozwojem. Często np. myli się inwestycje z rozwojem. Owszem inwestycje zazwyczaj oznaczają zamianę starszych środków produkcji na nowsze bardziej wydajne. Ale to wcale nie musi jeszcze oznaczać rozwoju.

Za PRL mieliśmy wiele ogromnych widowiskowych inwestycji oraz dążenie do utrzymania wysokiej stopy inwestycji. Były inwestycje, że hej! W proporcji do PKB większe niż przez ostatnie trzy dekady. Ale za to rozwój PRL był marny.

Jest tautologiczną oczywistością, że bogatsze państwa mają więcej nowoczesnych środków produkcji, np. robotów przemysłowych, międzynarodowych korporacji, więcej informatyków pracujących np. nad AI, znanych na całym świecie marek, itd. itp. Opowiadanie, że Polacy będą bogatsi gdy zainwestują więcej w roboty przemysłowe, w AI, albo stworzą znane na całym świecie marki, jest jak opowiadanie, że ja będę bogaty jak Rockefeller czy Musk gdy będę miał tyle kasy co oni.

Rozwój daje tworzenie warunków do rozwoju. Warunki do rozwoju tworzą szeroko rozumiane urządzenia społeczno-gospodarcze. Nie np. inwestycje typu wielkie widowiskowe lotniska czy elektrownie. Takie inwestycje są konieczne (pod warunkiem, że dobrze zrobione) ale są one dalece niewystarczające by sięgnąć po rozwój!! Rozwój dają warunki sprzyjające powszechnemu inwestowaniu w środki produkcji i umiejętności. Warunki, które zachęcają

rodziny do inwestowania w zdrowie i edukację dzieci,
rodzimych przedsiębiorców do inwestowania w nowe projekty,
banki do finansowania inwestycji przedsiębiorców,
zagranicznych inwestorów do finansowania polskich firm i stawiania własnych w Polsce.

Ulepszanie urządzeń społecznych wymaga zgody co do ogólnych kierunków ulepszania oraz szczegółowego rozpoznania powodów niedomagań konkretnych instytucji typu sądy, uczelnie, biegli sądowi, szkoły, prawo upadłościowe, itp.

Dwa najważniejsze ogólne kierunki ulepszania naszych urządzeń społeczno-gospodarczych to otwarty porządek społeczny oraz sprawczość wspólnoty.

Otwarty porządek społeczny to społeczeństwo możliwie otwarte na pracę i talent. Gdzie miejsce jednostki w społeczeństwie możliwie wynika z jej przydatności dla społeczeństwa, a nie pozycji jej rodziny czy grupy społecznej.

Natomiast sprawczość wspólnoty to ile społeczeństwo i państwo są w stanie razem zdziałać. Wspólnota, która nie potrafi dostarczyć podstawowych dóbr publicznych, jak bezpieczeństwo zewnętrzne i publiczne, sprawiedliwe i sprawne sądy, infrastruktura transportowa, powszechna edukacja itp., nie będzie się rozwijać. Bezwzględnie istotne jest dać państwu więcej możliwości działania, a obywatelom więcej możliwości kontrolowania i powstrzymywania władzy, która ma więcej możliwości działania. Wymaga to daleko idącego podziału władzy w celu kontrważenia i wzajemnego powstrzymywania się podzielonych władz.

Dla rozwoju sprawczości wspólnoty potrzebne jest zarówno silne państwo, jak i silne społeczeństwo. Sprawni urzędnicy w obliczu wrogości obywateli nie skoordynują polityk rozwojowych. Ale zmobilizowani obywatele bez sprawnych urzędników nie przeprowadzą reform i nie dostarczą dóbr publicznych, po które mobilizowali się obywatele. Rozliczalność władzy sprzyja powstawaniu urządzeń społeczno-gospodarczych sprzyjających rozwojowi.

Po czwarte diagnozować i eksperymentować. Im bliżej w rozwoju do państw bogatszych, tym mniejsza możliwość uzyskania rozwoju dzięki imitacji, i tym większa potrzeba eksperymentowania z politykami rozwojowymi i instytucjami prorozwojowymi.

Zdradzę ci zawodową tajemnicę ekonomistów: o rozwoju wiemy o wiele mniej niż udajemy. Ekonomia bardzo dobrze rozpoznała jak rozwój zatrzymać. Gdybyśmy sobie w Polsce zafundowali niewypłacalność państwa albo hiperinflację cofnęlibyśmy się w rozwoju o dekadę lub kilka. Wiemy to z pewnością.

Ale gdy spytać ekonomistów jak w danym społeczeństwie w konkretnym momencie wypracować rozwój to … nie wiedzą. Znaczy odpowiedzą jakimś zestawem ogólników: zwiększyć wydajność, innowacyjność, inwestycje, zwiększyć ochronę praw własności. Ale co konkretnie i dlaczego zadziała w danym społeczeństwie jeśli w miarę się już rozwija to nie wiemy, lub raczej mocno się spieramy.

Im bliżej w rozwoju do państw bogatszych, tym mniejsza możliwość uzyskania rozwoju dzięki imitacji, i tym większa potrzeba eksperymentowania z politykami rozwojowymi i instytucjami prorozwojowymi. Odkrycie, jakie polityki i sposoby ich instytucjonalizacji w naszych warunkach działają lub nie, wymaga prób i błędów. Co działa, a co nie, to wiedza, którą nasza społeczność potrzebuje wytworzyć, zrozumieć i na jej podstawie działać.

Eksperymentowanie z politykami gospodarczymi, by nie było przykrywką dla słabych polityk, niepotrzebnych transferów, czy zwykłej kradzieży powinno m.in.:

możliwie precyzyjnie definiować cel,
każdorazowo w ramach procedur tworzących eksperyment generować statystyki opisujące nakłady i skutki oraz upubliczniać te informacje, by grono oceniających i uczących się było możliwie szerokie,
gdy to możliwe parametryzować sytuacje, w których eksperyment zostanie zaniechany, lub zmieniony w trakcie eksperymentu.

Po piąte negocjować miejsce w systemie światowym. Teoria ekonomii najbardziej nieprzyjemnych wydarzeń upatruje w podwyższonych cłach lub embargach handlowych. Jednak światowy system handlowy, warunki na których sprzedajemy i kupujemy został ukształtowany ostrzem miecza, ogniem, wystrzałem karabinu, bronią masowej zagłady oraz przymusem gospodarczym.

Wydarzenie w dalekich krainach od wieków mają wpływ na naszą społeczność. Samo powstanie wodzostwa Piastów powiązane jest z ekspansją islamu w basenie morza śródziemnego. Ekspansja islamu ograniczyła morski handel północy Europy z Bizancjumi zwiększyła wagę lądowych szlaków handlowych z Północy Europy do Morza Czarnego i Adriatyku oraz wywołała ogromny popyt na niewolników. Niewolników, których sprzedażą Piastowi sfinansowali innowację wojenno-społeczną: stałą drużynę. Przewaga drużyny specjalistów gotowych ruszyć do boju na wezwanie wodza nad wojownikami plemiennymi zwoływanych przez wiec pozwoliła Piastom obalić gminowładztwo i narzucić swą scentralizowaną władzę. Również np. kryzys monarchii piastowskiej na początku XI wieku wydaje się powiązany ze spadkiem wpływów z handlu niewolnikami, który to handel pozwalał Piastom stworzyć i utrzymać drużynę, owych sławnych 3000 pancernych Mieszka I opisywanych przez Ibrahima ibn Jakuba.

Warunki handlowania dalej kształtują nasz byt i miejsce w świecie. W ostatnich trzech dekadach pozwolono nam głębiej włączyć się w międzynarodową wymianę towarów. Ale choć myślimy, że jesteśmy Zachodem, to patrząc po tym jak Francja z Niemcami wypruły dyrektywę Bolksteina, która potrzebną nam wolność przepływu usług miała naprawić do poziomu przewidywanego traktem UE czy patrząc jak Francja obecnie dąży do likwidacji produkcji baterii w Polsce, nie potrafimy bronić swojego miejsca w jądrze światowego układu gospodarczego.

0 comments… add one

Leave a Comment