Zamiast pomstować na polityków wpływających na sędziów zastanówmy się czy to dobrze, że regulaminu urzędowania sądów powszechnych określa rozporządzeniem minister sprawiedliwości, oraz to, że regulamin Sądu Najwyższego zarządza rozporządzeniem prezydent? I czy kodeksy postępowań muszą być uchwalane ustawami przez Sejm?
Gdyby sędziowie uchwalali regulamin Sejmu lub regulamin Rady Ministrów uznalibyśmy, że naruszają podział władz. Ale to, że regulaminy urzędowania sądów oraz kodeksy postępowania sędziom piszą władza wykonawcza i ustawodawcza uchodzi za normalne!!
Uznajemy to za normalne z lenistwa lub tradycji. Wiek czy dwa temu na kontynencie europejskim król a potem jego minister organizowali sądy i tak nam w Polsce zostało. Dziś władza wykonawcza może wpływać na sędziów, bo prawo jej na to pozwala.
By chronić sędziów od wpływów polityków sędziowie w o wiele większym zakresie powinni organizować pracę sądów. Sędziowie jako odrębna władza powinni sami sobie tworzyć własne regulaminy urzędowania oraz kodeksy postępowania. Władza prawodawcza powinna ustalać za co i jak surowo karać.
Administracyjne podporządkowanie sędziów ministrowi było reliktem już wiek temu, o czym dobitnie pisał w 1928 Janusz Jamontt sędzia Sądu Najwyższego:
Źródło: Janusz Jamontt, Historja i krytyka. Rozporządzenia o ustroju sądów powszechnych, 1928, s. 6-7.
Nie można oddzielić wymierzania sprawiedliwości od zarządzania sądami. Jeśli uznajemy sędziów za urzędników królewskich lub urzędników ministerialnych to regulaminy urzędowania powinna pisać im władza wykonawcza. Jeśli jednak chcemy podziału władz i niezawisłych sędziów to powinniśmy przekazać ustalanie regulaminu urzędowania sądów powszechnych i Sądu Najwyższego do Sądu Najwyższego. To samo zrobić z kodeksami postępowania karnego i cywilnego. A tworzenia KPA przekazać do NSA.
Polscy prawnicy nauczeni formułkowego myślenia i nieznający zagranicznej praktyki będą opowiadać, że regulaminy jako akty prawa powszechnie obowiązującego – określające prawa i obowiązki stron postępowania i samego sądu – nie mogą być kształtowane przez sędziów. Jeszcze bardziej zapiekli będą w udowadnianiu zasady wyłącznego prawa Sejmu do uchwalania kodeksów postępowania.
Angloamerykańscy prawnicy nie znający tego schematycznego myślenia byliby zdziwieni. Tam przez wieki regulaminy i procedury wynikały ze zwyczaju, regulaminów uchwalanych przez samych sędziów z lekką domieszką ustaw parlamentu. Roscoe Pound dziekan szkoły prawa na Harvardzie podzielił angielską praktykę tworzenia procedur sądowych na cztery etapy, gdzie tworzone je wedle zwyczajowego rozumienia precedensu, tworzenia regulaminów przez sędziów, ingerencji ustawowej parlamentu oraz powrotu do regulowania procedur sądowych przez sędziów:
Źródło: Roscoe Pound, The Rule-Making Power Of The Courts, American Bar Association Journal , 1926, Vol. 12, No. 9
Współcześnie w USA władza ustalania regulaminów i procedur sądów jest uznawana za władzę, która nie jest wyłącznością ani sędziów, ani legislatury, ale jest władzą przypadająca sędziom, chyba, że legislatura dokona interwencji, w granicach przewidzianych konstytucją. Takie ułożenie stosunków pomiędzy władzami znane jest jako: doctrine of inherent judicial power over matters ancillary to the administration of justice, but concurrent with non-frustrating legislative power.
W praktyce to wygląda tak, że kodeksy postępowania w sądach federalnych pisze lub nowelizuje sąd najwyższy USA, przekazuje je kongresowi do maja danego roku i wchodzą one w życie w grudniu, chyba, że kongres dokona w nich zmian.
Źródło: Federal Rules of Civil Procedure & Federal Rules of Criminal Procedure
Większość amerykańskich sądów tworzy swoje regulaminy/procedury w dużym stopniu samodzielnie. U nas to materia ustawowa. Tam wyższą wagę przykładają do podziału, wzajemnego powstrzymywania się i kontrważenia władz: uznają większą rolę sędziów w pisaniu regulaminów i procedur. U nas jak za cara i cesarza przyjęto, że skoro minister sprawiedliwości odpowiada za sądy to musi się wtrącać w ich organizację.
Zamiast się czepiać ministra Żurka, wcześniej Bodnara, a jeszcze wcześniej Ziobry spytaj dlaczego w XXI w Polsce minister ma tak wiele narzędzi do ingerowania w pracę sędziów?