Nie podobają się zmiany wprowadzane przez PiS? Proponuj własne! Na razie jedyne propozycje opozycji to „nasze tyłki na stołkach, zamiast ich tyłków” oraz „dobrze było jak było”. Otóż nie! Po trzech dekadach demokracji i rynku, niedoróbki naszych urządzeń społeczno-gospodarczych stają się coraz bardziej oczywiste i w obliczu wyczerpywania prostych rezerw rozwoju coraz bardziej dolegliwe.
Weźmy nadzór nad sędziami. Władza, każda władza, w tym sędziowie ma się rozliczać przed obywatelami. Przez trzy dekady sędziowie walczyli z jawnością oświadczeń majątkowych. Dzięki PiS mamy w końcu jawne oświadczenia majątkowe sędziów.
Zmiany wdrożone przez PiS nie idą wystarczająco daleko. Co o kandydatach do US Supreme Court dowiedzą się Amerykanie? A co o kandydatach do Trybunału Konstytucyjnego i Sądu Najwyższego dowiedzą się Polacy? By zmieścić się 500-700 słowach blogowego wpisu, przykład USA zilustruję, tym co Amerykanie dowiedzieli się o Neilu Gorsuchu, kandydującym na początku bieżącego roku do US Supreme Court. Potem już będzie krótko, bo o kandydatach na naszych najwyższych sędziów dowiadujemy się prawie nic.
Amerykanie dostali kilka tysięcy stron dokumentów oraz czterodniowe wysłuchanie publiczne na temat kandydatury Neila Gorsucha przed senacką komisję ds. sprawiedliwości. Te kilka tysięcy stron dokumentów wzięło się z tego, że amerykańscy kandydaci na sędziów upubliczniają informacje o swojej karierze, w tym szczegółach spraw, które prowadzili (dla adwokatów) czy wyroków, które wydali (dla sędziów), swojej działalności zawodowej i społecznej oraz dochodach i majątku.
Sam kwestionariusz biograficzny złożony przez Neila Goruscha liczył 68 stron. Ale razem z załącznikami takimi jak lista wszystkich spraw prowadzonych jako adwokat i wszystkich spraw w których orzekał jako sędzia, liczy kilka tysięcy stron. Oprócz informacje biograficznych, zawiera też informacje, np. o udziale w organizacjach społecznych, publikacjach oraz zestawienie wszystkich(!) istotnych wypowiedzi do mediów.
Publicznie dostępne jest również szczegółowe sprawozdanie majątkowo-dochodowe składające się z licznych tabel opisujących majątek, zobowiązania, źródła dochodów oraz oczekiwane w przyszłości dochody z już podpisanych umów. Na wysłuchaniu Neila Goruscha w marcu 2017 dostępne były jego zeznania majątkowe jako sędziego federalnego niższego sądu. Ale nawet, gdy dekadę wcześniej Neil Gorusch kandydował na stanowisko sędziego będąc adwokatem, zobowiązany był złożyć szczegółowe sprawozdanie majątkowe.
A co my w Polsce dowiadujemy się o kandydatach do najwyższych sądów Polski? Na przykład Trybunału konstytucyjnego? Nic! To znaczy dostajemy od jednej do dwóch kartek, napisanego przez kandydata życiorysu. Takie tam, ukończyłem szkołę, opublikowałem, itp. A w innych sądach jeszcze mniej!!! Już zupełne nic To są żarty z nas obywateli, a nie publiczna ocena kandydatów na stanowiska w jednej z trzech władz.
W tej sytuacji upublicznienie sędziowskich deklaracji majątkowych, było drobnym krokiem w pożytecznym kierunku. Krokiem przeciw, któremu zagłosowała opozycja (głosowanie nr 35 na 29. posiedzeniu Sejmu z dnia 4 listopada 2016 r). Marszałek Dolniak (sędzia w stanie spoczynku) z Nowoczesnej opowiadała się przeciw jawność, bo od kontroli sędziów przez obywateli woli kontrolę sędziów przez tajne służby, tak jak by jedno musiało wykluczać drugie:
Źródło: Rzeczpospolita, Oświadczenia majątkowe sędziów uchwalone przez sejm, 04.11.2016
Nie macie własnych propozycji naprawy sądów? Głosujecie przeciw dobrym rozwiązaniom, które wprowadza PiS? To się nie dziwcie, że ludzie, którym daleko ideologicznie do PiS popierają PiS.
p.s. a co do trybu wybierania sędziów, bo o tym wszyscy teraz dyskutują, to niezmiennie twierdzę, iż najlepszym sposobem obsadzania najwyższych stanowisk sędziowskich w Polsce jest wybór przez prezydenta, potwierdzenie wyboru przez Senat, na dożywotnią kadencję, a wszystko poprzedzone prześwietleniem życia zawodowego i prywatnego kandydata.
Zrobiłem test na facebooku – w dniu głosowania przejrzałem 10 najnowszych postów na oficjalnych stronach PO, KOD i Nowoczesnej. Nie znalazłem ani jednego merytoryczego zdania. Ani raz nie przeczytałem ,,proponowane ustawy są złe, ponieważ…”. Tylko powtarzali w kółko że zamach, żeby manifestować, że koniec demokracji.