„Drodzy rodacy! Lata tłuste już były, idą lata chude. Do 2012 kilka państw europejskich ogłosi niewypłacalność, najblizsza dekada a może i kolejne upłyną państwom zachodu pod znakiem kryzysu nadmiernego zadłużenia. Potrzebujemy działać zanim kryzys uderzy z pełną siłą. Mamy niepowtarzalną szansę dołączyć do grona państw poważanych i rozwiniętych, ale też istnieje spore ryzyko powrotu do grona państw pogrążonych w kryzysie i uzaleznionych od obcej łaski. Nie będziemy drugą Grecją. To, że poważne gazety takie jak Frankfurter Allgemeine zachęcają do utworzenia nowego twardego Eurow oparciu o Austię, Beneluks, Czechy, i Polskę jest znakiem rosnącego poważania dla Polski. Nie zmarnujemy najlepszej szansy na rozwój jaką mamy od 300 lat.
Czas życia na kredyt się skończył. Polska, od lat 70ych wydaje więcej niż zarabia. By spłacać zobowiązania rządu potrzebujemy pożyczać coraz więcej. Sam koszt odsetek od długu publicznego równa się w tej chwili wydatkom budżetowym na oświatę i wychowanie, szkolnictwo wyższe, ochronę zdrowia i pomoc społeczną razem wzięte. Przez ostatnie lata nasz dług publiczny rósł co roku. Jeszcze 10 lat temu na każdego Polaka przypadało około 7 tysięcy złotych długu publicznego. Na koniec ubiegłego roku było to już prawie 18 tysięcy złotych na głowę każdego Polaka. Nie pozwolę na to, by za kolejne dziesięc lat w roku 2020 na każdego Polaka przypadało 50 tysięcy złotych długu.
Zresztą nie mamy wyboru. Rynki finansowe niebawem znacznie ograniczą dostęp do finansowania i pożyczać będą po znacznie wyższym oprocentowaniu. Oczywiście możemy liczyć, że u nas będzie lepiej niż w Grecji, Portugali i Hiszpani i nadal uda się nam żyć na kredyt. Ale nie będę ryzykował dobrobytu Polaków. My Polacy potrzebujemy poluzować politykę pieniężną i schłodzić politykę fiskalną. Budżet należy przywrócić do równowagi, by uniknąć bankructwa naszej ojczyzny. A stopy procentowe potrzebujemy obniżyć, by powstrzymać pompowanie kolejnej bańki na polskich aktywach oraz dać szansę naszym eskporterom. To się nazywa dobór odpowiedniego policy mix – czy jakoś tak. Zresztą doczytajcie sobie niedługo na blogu Dobrowolskiego.
Na horyzoncie już widać burzę na rynkach finansowych. By się przed nią obronić począwszy od obecnego roku, na mocy nowelizacji ustawy budżetowej, obetniemy wydatki i zwiększymy podatki. Będzie to bolesne. Ale jest to konieczne, by w prespektywie kilku lat uniknąć jeszcze większych kosztów. Bank Centralny jest niezależny, ale dobrze wie co należy zrobić, zwłaszcza, gdy rząd przywraca równowagę budżetową…. sądzę, że niebawem ogłosi cięcie stóp procentowych.”