Ale z drugiej strony przecież jesteśmy jedynym krajem UE, który odnotował wzrost gospodarczy w zeszłym roku a jednak bezrobocie mamy bliskie przeciętnej UE. Trzeba się cieszyć, że tylu z nas ma pracę, nawet jeśli jest to praca w Wielkiej Brytani (<- tu masz link do ciekawego artykułu z wczorajszej "Wyborczej"). Ale trzeba również uznać, że mamy spory problem. Co najmniej rozjazd w geografii miejsc pracy i ofert pracy, oraz rozjazd w umiejętnościach bezrobotnych i kwalifikacjach potrzebnych w miejscach pracy.
Osobiście cieszę się, że nie musimy przechodzić tak drastycznej restrukturyzacji jak kraje nadbałtyckie lub Węgry, ale z drugiej strony martwię się, że mamy tak nieefektywny rynek pracy. Popsuty na wiele sposobów. Już niedługo o jednym z tych sposobów, czyli jak państwo jedną ręką dotuje nabycie mieszkania, a drugą rękę wyciąga po opłate notarialną. Nie wie lewica, co czyni prawica?