Mam prawo do wolnej wypowiedzi, więc uporczywię łamię głupawy przepis o ciszy wyborczej. Nie ma w demokracji żadnej konieczności by na dzień przed wyborami pozbawiać mnie prawa do wolnej wypowiedzi. Jak się komuś moje zachowanie nie podoba to proszę postawić mnie przed sądem.
Pomysłem PiS na kampanię wyborczą są billboardy z hasłem „Czyny nie słowa” umieszczonym na tle zdjęć najbardziej popularnych ministrów i byłego premiera PiS. Patrzę sobie na takie zdjęcie Zyty Gilowskiej i myślę, że PiS rzeczywiście ma nas za ciemny lud, który kupi ich kłamstwa. Pani minister Gilowska dużo obiecała i nic nie zrobiła. Podobnie Kazio Marcinkiewicz. Jadaczka mu się nie zamykała, ale oprócz brylowania w telewizorze nic nie zrobił.
Chociaż, nie — przepraszam, zrobił. Wycofał z Trybunału Konstytucyjnego skargę na ustawę o wcześniejszych emeryturach górniczych, czym z kieszeni podatników wyjął 70 miliardów złotych. A jak donosi dzisiejsza Gazeta Wyborcza (bardzo ich nie lubiłem za kłamstwa i manipulacje, ale znowu powoli stają się jedyną sensowną gazetą) rząd zapomniał opracować ustawę ograniczającą wcześniejsze emerytury, co każdego roku będzie kosztować podatników 20 miliardów złotych.
Dla porównania nawet przy naszej kulczykowatej cenie budowy kilometra autostrady 70 miliardów złotych to jest koszt zbudowania ogólnopolskiej sieci autostrad. Więc drodzy przyjaciele i znajomi proponuję czyny zamiast słów. Przestańcie psioczyć, na brak autostrad i jeżeli głosujecie w Warszawie to idzcie oddać głos na Gronkowca a przeciw Kaziowi pacynce kaczorów.