Polskie rozumienie immunitetu, gdzie posłowi łamiącemu prawo nie można nałożyć kajdanek to dziwactwo. Poseł jest jak każdy z nas. Jeśli łamie prawo i jest przyłapany na gorącym uczynku powinien być traktowany jak każdy z nas.
Immunitet powinien przysługiwać posłom w Sejmie. Sejm jest siedzibą władzy ustawodawczej, na której terenie tylko ona winna dzierżyć pełnię władzy. Wydalenie posła przestępcy z tereny sejmu winno być wyłączną prerogatywą posłów. Podobnie posłowie powinni być wolni od przesłuchania przed jakąkolwiek inną władzą za słowa wypowiedziane w Sejmie. Immunitet powinien również chronić posłów w drodze do Sejmu chyba, że poseł zostanie przyłapany na gorącym uczynku podczas poważnego przestępstwa. I tyle!
Immunitet posła nie jest po to by poseł Sterczewski i mu podobni mogli jeździć bezkarnie po pijaku po ulicach:
Dziwactwem jest też policyjne nawoływanie “o opuszczenie zgromadzenia przez osoby posiadające imunitet” przed interwencją wobec większych grup łamiących prawo. Policja powinna działać, a nie prosić łamiących prawo posiadaczy immunitetu o opuszczenie tłumu łamiącego prawo.
Ograniczenie immunitetu posłów to nie koniec demokracji. Poniżej kilka fotek z aresztowania przedstawicieli władzy ustawodawczej w USA. USA nadal uważane są powszechnie za demokrację:
Kongresmen aresztowany na terenie kongresu za udział w proteście na który nie było pozwolenia:
I tu jeszcze jeden zatrzymany przedstawiciel władzy wykonawczej z USA:
Zmiana immunitetu posła z osobistego przywileju na ochronę posła wykonującego obowiązki poselskie będzie miała jeszcze jedną zaletę. Od lat dyskutujemy o niesłusznych zatrzymaniach i aresztowaniach. I nic się nie dało naprawić. Ale gdy każdego posła będzie można zaaresztować jak zwykłego obywatela to policjantom, prokuratorom i sędziom zaczną grozić poważne konsekwencje za niesłuszne areszty.