Grecja jest problemem ponieważ obligacje rządu greckiego o wartości kilkuset miliardów znajdują się na bilansach europejskich banków. Jeśli Grecja zaprzestanie spłaty swych zobowiązań to banki w całej Europie poniosą straty w wielu wypadkach oznaczająych upadłość lub konieczność ratunkowych dotacji przez podatników.
Dlaczego jednak banki kupowały tak duże ilości tak ryzykownych obligacji? Głównie dlatego, że obowiązujące przepisy stanowią iż bank, który posiada obligacje rządowe nie musi z tytułu takiego zakupu mieć rezerwy kapitałowej. Na mocy prawa obligacja wyemitowana przez rząd uznawana jest za bezpieczną. Prawo to uchwaliły państwa, które mają tendencję wydawać więcej niż zbierają w podatkach.
Więc następnym razem, gdy usłysysz, że ktoś winni sektor prywatny, banki, lub spekulantów za kryzys grecki spytaj:
– A kto kazał rządowi greckiemu tak się zadłużać?
– I kto stworzył przepisy, które premiują banki za kupowanie dużych ilości tak ryzykownych obligacji?
Podatnicy i tak za wszystko zapłacą, jak nie bankom, to Grecji.
Kwestia tylko, którzy podatnicy i ile w którym przypadku.
Żądanie od polityków gospodarnego wydawania naszych pieniędzy działa.
Merkelowa boi się o reakcję wyborców i naciska by Grecy zaczeli się reformować.
My też możemy naciskać naszych polityków, by nie byli tacy wyrywni w wydawaniu naszych pieniędzy. Bo to głównie niemieckie i francuskie banki mają obligacje rządy greckiego.
A jeśli Grecy tak bardzo potrzebują moich pieniędzy, to niech na razie darują sobie szykowanie się na wojnę z Turcją i obetną wydatki wojskowe do czasu gdy będzie ich stać na prowadzenie suwerennej polityki budżetowej.
Grecy znaleźli winnego…. to przecież jasne wszystko zepsuli Niemcy i chodzi im o ….II Wojnę Światową. My też mamy takich co to chętnie wszystko co złe to na Niemca ale kaskę to od Niemca już chętnie – syndromik Kalego? A swoją drogą ostatnio dużo się nasłuchałam o tym, że w Grecji źle a nikt się tym nie interesuje – diagnoza – schizofrenia paranoidalna. Wszędzie się człowiek uczy.