Czy niewypłacalni dłużnicy to są złe osoby, które należy piętnować i przykładnie ukarać? Czy też są to osob, którym nie poszczęściła się gra ekonomiczna? Czy dłużnik do końca życia powinien spłacać zobowiązania wobec kredytodawców?
Dobre prawo upadłościowe w rozsądnym i przewidywalnym stopniu pozwala dłużnikowi uciec od konsekwencji podpisanych przez niego umów. Nie karze na całe życie za zaciągnięte długi. Łamie zasadę pacta sunt servanda, w imię racjonalności ekonomicznej. Umożliwia produktywnym jednostkom dalsze funkcjonowanie w oficjalnym obiegu gospodarczym: pracują w pełni efektywnie i płacą podatki, nie zbiegają do szarej strefy, której zbytnia ekspansja podważa porządek gospodarczy i polityczny.
Jak z większością współczesnych urządzeń gospodarczych Anglosasi prawdę tę odkryli dawno temu. Potem na początku nieudolnie skopiowali ich osiągnięcia europejczycy kontynentalni. A na końcu jesteśmy my Polacy. W niedawno uchwalonej ustawie o upadłości konsumenckiej powtórzyliśmy błędy Niemców, Francuzów i reszty europejczyków. Błędy, które oni sami już naprawili. Mamy najgorsze w cywilizowanej Europie prawo o updałości konsumenckiej.
Od mniej więcej 200 lat do upadłości mamy dwa podejścia: anglosaskie i kontynentalne. Anglosasi uznają, że podejmowanie ryzyka gospodarczego przez jednostki jest pożyteczne dla społeczeństwa. Społeczeństwo korzysta zarówno, gdy obywatele ryzykują jako przedsiębiorcy, oraz gdy ryzykują jako konsumenci. Przedsiębiorcy inwestują ryzykując, w nadziei, że znajdą się kupcy na ich towary i usługi. A konsumenci ryzkują kupując mieszkania, ich wyposażenie, oraz inne dobra i usługi w nadziei, że ich przyszłe zarobki wystarczą na spłatę podjętych zobowiązań. Jedna i druga forma ryzyka gospodarczego jest potrzebna i społecznie pożyteczna. W USA upadłość konsumencką dopuszczano de facto od początku istnienia stanów, a de jure od 1841. Do dziś amerykańskie prawo upadłościowe jest najbardziej liberalne na świecie. Upadły konsument potrzebuje około trzech miesięcy, by skorzystać z tzw. Chapter 7. W jego wyniku długi z przed upadłości są umarzane, a cały przyszły dochód, oraz zazwyczaj dom należy tylko do konsumenta.
Natomiast na kontynencie europejskim niewypłacalnych dłużników zwłaszcza jeśli są konsumentami uznawało się za osoby złe i niemoralne. Należało je więc przykładnie ukarać. Co charakterystyczne dla rewanżyzmu i kryminalizowania upadłości w Europie kontynentalnej francuskie słowo na upadłość faillite pochodzi z łacinskiego fallere, które znaczy oszukiwać i zwodzić. A francuskie słowo na niewypłacalność konsumenta déconfiture pochodzi z łacińskiego decoquere i oznacza dosłownie pomniejszać zawartość lub wyciągnąć jej esencję poprzez gotowanie. Podejście to zmieniło się dopiero pod koniec ubiegłego wieku. Wraz ze wzrostem dostępności kredytu konsumenckiego rosła liczba niewypłacalnych konsumentów. W latach 80-ych i 90-ych ubiegłego wieku większośc państw Europy kontynentalnej po raz pierwszy wprowadziła upadłość konsumencką, która pozwalała na nowy początek poprzez umorzenie części zadłużenia. Na początku upadłość konsumencka na kontynencie była dostępna pod bardzo rozbudowanymi warunkami, oraz mocno uznaniowa i zawiera element rewanżyzmu moralnego. Możliwość skorzystania z oddłużenia zależna była od wielu pseudomoralnych kryteriów, na przykład uzależniona była od tego co kupował na kredyt niewypłacalny dłużnik, nakładała na upadłego dłużnika długie okresy spłaty i pozbawiano dużej części jego majątku. Z czasem możliwość skorzystania z upadłości konsumenckiej była luzowana, a uznaniowość zastępowana jednolitymi i przewidywalnymi procedurami.
W Polsce rosnie ilość niewypłacalnych dłużników-konsumentów. Zjawisko to ilustruje m.in. poniższy wykres przedstawiający należności konsumentów do banków, które banki sklasyfikowały jako zagrożone brakiem spłaty.
Źródło: NBP
Na ratunek niewypłacalnym konsumentom miała przyjść nowa ustawa dopuszczająca po raz pierwszy upadłość konsumencką. Niestety w naszej ustawie o upadłości konsumenckiej powtarzamy wszystkie błędy Europy kontynentalnej. Niedawno uchwalona w Polsce ustawa o upadłości konsumenckiej jest niezwykle drakońska wobec niewypłacalnych konsumentów i wyjątkowo przyjazna dla kredytodawców. Tylko niewielki odsetek niewypłacalnych polskich konsumentów, będzie mógł skorzystać z dobrodziejstwa nowego początku za pomocą upadłości i to przy niezwykle wysokim koszcie. Ponadto ustawa w ogóle nie dotyka kwesti odpowiedzialności kredytodawców za udzielanie niespłaconych kredytów – brakuje w niej jakichkolwiek mechanizmów zachęcających kredytodawców do społecznie pożytecznego odróżniania mniej i bardziej wiarygodnych kredytobiorców. Szkoda, że nie nauczyliśmy się na błędach Europy zachodniej. By przyspieszyć nasz proces uczenia się napisałem projekt opracowania p/t "Niesprawiedliwa, nieskuteczna i nieefektywna upadłość konsumencka", które szczegółowo kataloguje słabości ustawy o upadłości konsumenckiej, oraz sugeruje sposoby jej naprawy.
A pamiętasz może co spowodowało uskok na wykresie na przełomie 2003 i 2004 r? Jakoś nie bardzo sobie wyobrażam żeby nagle “źli” dłużnicy wyciągnęli ze skarpety 2mld zł…
Dobre pytanie, ale nie znam odpowiedzi.
Rzeczywiscie w jednym miesiacu (marzec 2004) – naleznosc ponizej standardu od gospodarstw domowych spadly o dwa miliardy.
Podejrzewam, albo zmiany w prawie ksiegowym, albo podatkowym, ktore sklonily banki do szybszego przeklasyfikowania kredytow. Jak znajde chwile to pogrzebie w lexie i zobacze, czy wchodzily w zycie wtedy jakies nowelizacje.
W naleznosciach zagrozonych od przedsiebiorstw jest podobny trend, ale rozlozony na kilka/kilkanascie miesiecy.