Od kilku dni Gazeta Wyborcza daje cykl artykułów „Polska to nie kraj dla starych ludzi”. Nasi seniorzy skarzą się jak źle są traktowani przez młodych i jak nie mogą się doczekać emerytury.
Gazeta cykl swój zaczęła między innymi od 42 letniej nauczycielki informatyki, która mówiła, że choć uczęszcza na kursy i się doszkala to dzieci ciągle wiedzą o komputerach więcej od niej, więc ona już powinna iść na emeryturę. Zastanawiam się jak takiego nieudacznika w ogóle dopuszczono do kontaktu z dziećmi i ile dzieci skrzywdzi zarażając swoją postawą życiową.
Ale basta. Nie będę pyskował na poziomie subiektywnych odczuć i opierał się na subiektywnych opiniach tak jak Gazeta i jej pupile. Pokażę Ci tylko dwa zestawy danych zerbanych przez Eurostat.
Po pierwsze więc, Polacy są młodym społeczeństwem a na emerytury wydają dużą część swojego dochodu narodowego.
Poniższy wykres na pionowej przedstawia nakłady na emerytury jako procent PKB. Polska jest tak wysoko na wykresie ponieważ jesteśmy liderem w Unii, płacimy bardzo dużą część naszego dochodu narodowego emerytom. Ale równocześnie jesteśmy młodym społeczeństwem co ilustruje oś pozioma przedsatawiająca udział osób w wieku powyżej 65 w społeczeństwie w poszczególnych społeczeństwach Unii.
Po drugie, młodzi Polacy są dyskryminowani na rynku pracy. W każdym kraju Unii stopa bezrobocia młodych jest wyższa od stopy bezrobocia ogółu obywateli. Jednak Polska należy do krajów gdzie różnica ta jest bardzo wysoka. Oznacza to, że młody Polak jest o wiele bardziej zagrożony bezrobociem niż stary:
Żeby nie było wątpliwości to, że nie jesteśmy krajem najbardziej dyskryminującym młodych wynika tylko z tego, że około milion głównie młodych Polaków wyjechało szukać pracy za granicą, bo jeszcze w 2006 przodowaliśmy w dyskryminowaniu młodych na rynku pracy: