“800 plus tylko dla pracujących Ukraińców” obiecał Trzaskowski, a wdraża Nawrocki. To zła decyzja społeczno-gospodarcza. Milion pracujących dziś w Polsce Ukraińców nie wie czy za miesiąc – w październiku – będzie mogło nadal legalnie pracować, czy będą mogli się leczyć w razie choroby, a ich dzieci chodzić do szkoły.
Dostaliśmy od losu szansę rozwojową. Putin napadając na Ukrainę dał nam prezent: jesteśmy jedynym krajem w Europie, któremu w minionych dekadach podaż przydatnej pracy skokowo przyrosła. Dzięki pracującym u nas Ukraińcom wzrosła nasza gospodarka, wzrosła nasza zdolność obsługi długu publicznego, itd.
Nie będzie lepszych imigrantów niż Ukraińcy: bliższych nam kulturowo, wyglądających jak my, mówiących i myślących podobnie do nas. W odróżnieniu od Ukraińców „inżynierowie Merkel” to młodzi mężczyźni, którzy ryzykowali życie i wielokrotnie łamali prawo, by dotrzeć do Europy – słaby sposób na selekcję przykładnych i pracowitych współmieszkańców. Do integracji „inżynierów Merkel” potrzeba amerykańskiego elastycznego i drapieżnego modelu społecznego z twardo egzekwowanymi regułami prawa i normami społecznymi.
Trzy lata temu postąpiliśmy mądrze. Mądrzej od Niemców i innych Europejczyków. Integracji imigrantów sprzyja możliwie podobne traktowanie mieszkańców natywnych i imigrantów. Daliśmy wtedy Ukraińcom dostęp do rynku pracy, leczenia i szkół dla ich dzieci. Skutek? Ponad dwie trzecie dorosłych Ukraińców w Polsce pracowało.
Dla porównania w Niemczech, gdzie wymyślono skomplikowany system sortowania imigrantów, oceny ich kwalifikacji, znajomości języka, gdzie nie dano im dostępu do świadczeń socjalnych czy szkół pracował mniej niż co piąty Ukrainiec!
Teraz być może zniweczyliśmy trzy lata budowania poczucia bezpieczeństwa i odnalezienia swojego miejsca na ziemi przez Ukraińców, którzy mieszkają z nami. Nawet jeśli POPiS w miesiąc przeprocesuje ustawę, która dalej pozwoli Ukraińcom przebywać i pracować w Polsce obniżyliśmy im poczucie stabilizacji. To nieuchwytne coś, na czym ludzie decydują się budować swoje życie i zmieniać tożsamość – co powoduje, że zaczynają nazywać jakieś miejsce na ziemi swoim.
Nasi urzednicy mają ważniejsze zadania niż przyjmować od Ukrainców i sprawdzać ich dowody na to, że pracują. A w razie utraty pracy przez Ukraińkę, na przykład w czasie spowolnienia gospodarczego, pozbawianie ich wsparcia z 800+ jest małostkowe i niepotrzebnie zwiększy biedę wsród ludzi żyjacych między nami.
Uczynienie z Ukraińców mieszkańców drugiej kategorii będzie szkodliwe nie tylko dla Ukraińców, ale też dla polskich pracowników. Dla polskiego pracownika idealny imigrant to taki, który formalnie jest identyczny na rynku pracy z pracownikiem natywnym. Ukrainka, która się będzie bała, że tracąc pracę straci również 800+ będzie bardziej potulna. Zróżnicowanie statusu zaostrzy konkurencję na rynku pracy z Polakami. Spowoduje więcej tarć międzyludzkich.
Dając Ukraińcom w Polsce status możliwie podobny do pracowników natywnych – możliwość pracy, dostęp do świadczeń typu 800+, leczenia i szkół unikaliśmy błędów tworzenia mieszkańców drugiej kategorii popełnianych w Niemczech, Belgii czy Francji. Teraz postanowiliśmy te błędy popełnić.
Świat się nie zawali, słońce dalej będzie rano wschodzić i zachodzić wieczorem. Ale jeśli chcemy się rozwijać, jeśli chcemy z Polski zrobić miejsce ciut bardziej nadzwyczajne, ciut bardziej rozwinięte niż inne państwa Europejskie potrzebujemy popełniać jak najmniej błędów jak czynienie z ukraińskich imigrantów, ludzi drugiej kategorii.