Każda społeczność ma swoje totemy. Czym rzadziej czczenie totemów jest kwestią prawa, a czym częściej, dobrego smaku tym lepiej. Obecnie u władzy jest lewica i socjal-liberałowie to prokuratorzy ścigają kibiców za transparenty. Gdy u władzy będzie prawica prokuratorzy będą wzmagać się w ściganiu komików wtykających flagi w odchody, znieważających uczucia religijne, itp.
Spór o symbole jest mocowaniem się o władzę. Władza symboliczna daje pośrednio, ale całkiem realną władzę. Ten kto definiuje dobro i zło, kto wyznacza granice tabu, ten rządzi regułami relacji społecznych, wskazuje kto uprzywilejowany, a kto potępiony. I dobrze! Spierajmy się o wartości, czyje są lepsze, a czyje gorsze. Ale nie wplątujmy w ten spór państwowego przymusu.
Groźba przejęcia państwowego przymusu przez jedną ze stron dyskusji zaognia spór. Spór przestaje być sporem wyłącznie o idee. Przeistacza się w przeciągnie państwowego aparatu przymusu na swoją stronę: kto lepiej zmotywuje prokuratora i policjanta, by sięgnął po kodeks karny lub kodeks wykroczeń.
Gdy wkraczają prokurator z policjantem stawka sporu wzrasta. Wynikiem sporu już nie jest urażone ego i poniżenie w opinii innych, a poturbowanie przez całą machinę państwa: dochodzenie, doprowadzenie, wywiezienie na przesłuchanie na drugi koniec Polski, zabranie telefonu i komputera, i wracaj człowieku sam z drugiego końca Polski, grzywny i więzienie.
Spierający się, gdy widzą, że nie chodzi o przekonanie do swoich idei, ale o przeciągnięcia aparatu przymusu intensyfikują starania o przeciągnięcie prokuratury i policji do siebie. W rezultacie jedni i drudzy są bardziej poszkodowani przez przymus państwa. Jedni i drudzy zamiast argumentami coraz bardziej konkurują, o to kto sprawniej zabierze wolność drugiej stronie sporu. Razem tracą część swej wolności.
W Polsce w zależności, która partia jest przy władzy nasyła prokuratorów na wypowiedzi prawicowych kibiców lub lewicowych aktywistów. Teraz prokuratorzy ścigają kibiców.
Kibice, jak to kibice wywiesili ostatnio transparent, krytykujący jednego z kandydatów na prezydenta. Można lubić lub nie kandydata krytykowanego na transparencie, można lubić lub nie kibiców, można być za lub przeciw wieszaniu krzyży w urzędach. Ale krytyka polityków przez obywateli jak ta na transparencie poniżej jest normalna i pożądana w demokracji.
Nienormalne jest, że jakiś prokurator wszczyna dochodzenie w/s wyżej zobrazowanego transparentu. Na mój i twój koszt. Nie ma już prawdziwych przestępców i nudzą się w prokuraturze?!
Gdy u rządów była prawica policja ścigała aktywistkę polityczną, a prywatnie żonę socjalliberalnego prezydenta Poznania, za wypowiedzenie na zgromadzeniu publicznym słów: „Jestem wkurwiona!”.
Gdyby za każdą wypowiedzianą publicznie w Polsce „kurwę” policja ścigała, to by nie robiła nic innego. To że, policja dochodziła karalności słowa „wkurwiona” wypowiedzianego przez Joannę Jaśkowiak wyczerpuje znamiona prześladowania politycznego.
Skutek wzajemnych donosów na policję i do prokuratury jest taki, że moi prawicowo-katoliccy znajomi czują się prześladowani przez lewacko-liberalny establishment. A znajomi na lewicy i socjal-liberałowie czują się dyskryminowani przez katolską większość. I dalej w najlepsze nawzajem grzmocą się próbami wciągnięcia aparatu przymusu państwa do ścigania obrażonych uczuć religijnych, przejawów rasizmu, obrażanych flagi i narodu, itp.
Drodzy rodacy! Rozwiązaniem nie jest kombinowanie, które tabu uprzywilejować z pozycji prokuratury i policji. Rozwiązaniem jest znieść penalizowanie wypowiedzi – dopuścić wypowiedzi chamskie, bluźniercze, rasistowskie, itp. A penalizować jedynie te wypowiedzi, które bezpośrednio i natychmiastowo czynią szkodę życiu, zdrowiu i majątkowi. Da się to zrobić. Tak działa pierwsza poprawka do konstytucji USA:
Kongres nie będzie stanowił prawo o utworzeniu religii państwowej lub zakazującego wolnego praktykowania religii lub też ograniczającego wolność słowa, prasy, prawa ludu do pokojowego gromadzenia się, lub składania rządowi petycji domagających się naprawy krzywd.
Państwo i społeczeństwo nie rozsypało się Amerykanom z braku ustawowych podstaw egzekwowania przez państwo wypowiedzi zgodnych z preferencjami aktualnie rządzących. Można spróbować więcej wolności wypowiedzi i u nas. A policję i prokuraturę skierować do ścigania prawdziwych przestępców…