Wszystkim wychowanym w kulcie hiperformalizmu prawniczego: skoro wymyśliliście, że nie podpis prezydenta, a druk w dzienniku drukowanym przez rząd czyni ustawę prawem, to się teraz nie dziwujta!
Gdybyście rozumieli trójpodział władzy, byście wiedzieli, że nie ma w Polsce trójpodziału! Taką mamy konstytucję. Konstytucja dała nam sejmorząd. Na mocy tej konstytucji sejm ustawą uchwala, że to prezes rady ministrów drukuje ustawy w dzienniku ustaw, a akt drukowania czynie ją obowiązującym prawem.
Konstytucja stanowi, że Sejm ustawą wymyśli jak ogłaszana jest ustawa, a ogłoszenie ustawy czyni ustawę prawem:
Ustawa o ogłaszaniu aktów normatywnych oddaje druk dziennika ustaw premierowi:
Owszem ustawa również stanowi, że:
Można jeszcze kilka zaklęć dać: że premier będzie niegrzeczny jak nie wydrukuje, albo że drukowanie jest obowiązkowe. Czy coś w tym rodzaju.
Ale jak premier nie wydrukuje to co? Pójdziesz do sądu? Nawet jeśli wygrasz i sąd każe premierowi wydrukować, a ten nie wydrukuje, to co? Sędziowie nie mają ani miecza ani sakiewki. Nie naślą oprawców na premiera, ani nie zabiorą mu budżetu.
Autorzy naszej konstytucji w momencie jej pisania i większość polskich prawników do dziś nie ma pojęcia czym jest i jak działa trójpodział władzy. W swojej niewiedzy i naiwności wierzyli, że gdy napiszą na papierze, że tak ma być, to tak będzie. Takie papierowe kajdany nie działają. Może działają u nich na uczelni (gdy każą doktorantowi buty od szewca przynieść), czy w kancelarii (gdy stażystkę na niestosowną kolację zaproszą), ale nie działają na poziomie państwa.
Podział władzy jest po to, by siłę przeciwstawić sile. By za podzielonymi władzami komasowali się obywatele i dawali władzom siłę. Ale w naszej konstytucji papierowy zapis przeciwstawiono realnej sile władzy. Z przewidywalnymi skutkami: jak premier nie zechce to nie wydrukuje i ustawa nie stanie się prawem.
Zgodnie z polską konstytucją, to premier ostatecznie decyduje jakie prawo i kiedy wchodzi w życie, a które nie. Nie przegłosowanie w Sejmie. Nie podpis prezydenta i ogłoszenie ustawy przez prezydenta. Ale właśnie premier, dający ustawę do druku w dzienniku ustaw, który wydaje właśnie premier.
Jak się nie podoba to proszę zmienić konstytucję.