Bracia Grecy coraz bliżej przepaści…
Wieszczenie kryzysu jest tak modne, że spowszedniało. Aż kusi by szukać pozytwów. Niestety na razie Grecy pomimo całkiem poważnych prób reform, kroczek po kroczku są coraz bliżej niewypłacalności.
Od sierpnia kiedy ostatni raz przyjrzeliśmy się Grekom banki greckie straciły jeszcze więcej depozytów w stosunku do kredytów:
Źródło: Bank Centralny Grecji
n.b. Uwaga techniczna: od czerwca 2010 Bank Centralny Grecji zaczął zaliczać do aktywów banków aktrywa, które poprzez proces sekurytyzacij zostały sprzedane na rynku finansowym – by zrównoważyć te księgowanie po drugiej stronie bilansu Bank Centralny Grecji zaczął wpisywać depozyty podmiotów z poza strefy Euro. Na powyższym wykresie odjąłem skutki tego księgowania. W ten sposób zachowuję porównywalność danych do poprzednich okresów, oraz chociaż nie znam przyczyny takiego nowego księgowania to uważam, że aktywa które zostały sprzedane nie mogą być wykazywane w bilansie.
A tutaj widzisz różnicę pomiędzy depozytami i kredytami przedstawionymi na powyższym wykresie:
Źródło: Bank Centralny Grecji
Spadek relacji depozytów do kredytów byłby jeszcze większy gdyby nie to, że w 2010 wartość kredytów spadła. Greckie banki nie pożyczają Grekom. Ale depozyty spadają jeszcze szybciej niż kredyty. To bardzo niedobra wiadomość, bo jeśli sami Grecy wyciągają kasę z greckich banków to kto ma utrzymać ich sektor finansowy? W teorii banki greckie mogą jeszcze pożyczyć na rynku kapitałowym. Ale w praktyce przy obecnym koszcie pożyczania to już nie wchodzi w grę. Więc w coraz większym stopniu banki greckie finansowane są przez państwo greckie oraz instytucje międzynarodowe:
Źródło: Bank Centralny Grecji
Co gorsza państwo greckie pomimo wielu pakietów pomocowych oraz wielu wypowiedzi o tym, że Unia nie zostawi Grecji pożycza po coraz wyższym koszcie:
Źródło: Eurostat
W najbliższym czasie raczej nie ma nadziei na obniżenie kosztu pożyczania przez Greków. W grudniu trzy agencje ratingowe Moody’s, Standard & Poor’s, oraz Fitch ogłosiły, że rozważają obniżenie ratingu inwestycyjnego Grecji. W tej chwili Grecja ma najniższy rating uznawany za inwestycyny. Poniżej już są tylko ratingi śmieciowe. Papier wartościowe w tym obligacje państw z ratingiem śmieciowym nie mogą być kupowane przez znaczną część funduszy inwestycyjnych. Obniżka ratingu praktycznie wykluczy pożyczanie przez Grecję na prywatnym rynku kapitałowym. Skaże to Greków na pomoc UE oraz instytucji międzynarodowych.
Teoretycznie jest możliwym, że Unia Europejska (czytaj Niemcy) oraz Międzynardowy Fundusz Walutowy dosypią Grekom trochę więcej pomocy. A Grecy przez następną dekadę obniżą swoje zarobki na tyle oraz zliberalizują swoją gospodarkę na tyle, że staną się konkurencyjni na rynku europejskim. Grecy naprawdę próbują. W odróżnieniu od Donalda i ekipy starają się naprawić swój kraj. Tną wydatki, podnoszą podatki i liberalizują gospodarkę. W tym miesięcu uchwalą ustawę likwidującą wiele z przywilejów którymi do tej pory cieszyły się greckie korporacje zawodowe. Ale mocno wątpię, że im się uda. Polityczna reakcja obywateli na ból reform jest nieunikniona, rynki finansowe nie będą przyjazne, a Niemcy mają dość finansowania innych.
Nie wiemy na razie jaka będzie bezpośrednia przyczyna ogłoszenia niewypłacalności Grecji. Na najblizsze miesiące najbardziej obawiam się obniżenia ratingu Grecji, wybuchu masowych strajków, oraz przykładu Irlandi, która po wiosennych wyborach może ogłosić niewypłacalność, co ośmieli Greków, by ulżyć swym obywatelom w podobny sposób.
Cztery miesiące temu obstawiłem, że Grecja ogłosi niewypłacalność w 18-24 miesięcy. Dziś twierdzę, że stanie się to najdalej w 14-20 miesięcy.