W Polsce mamy najmłodszych w Europie emerytów, a połowa Polaków w wieku produkcyjnym zamiast pracować żyje z pieniędzy pracujących Polaków.
Skutek jest taki, że opodatkowanie pracy w Polsce jest na poziomie podobnym do opodatkowania wódki. Obciążenie pracy w Polsce jest większe niż w Wielkiej Brytanii, czy Irlandii. Praca osoby bez dzieci zarabiającej średnią krajową opodatkowana (podatki + ZUS) jest w Polsce w wysokości 43%, w Wielkiej Brytanii w 33%, a w Irlandii 25%.
Słuchałem wczoraj Jacka ministra finansów Rostowskiego. Mówił jak to bardzo jest zdetereminowany obniżyc podatki. Ale nie wierzę mu. Od ponad 15 lat słucham kolejnych ministrów finansów. Każdy z nich tak jak Jacek Rostowski chce być odpowiedzialny i ostrożny. Najpierw chce obniżyć wydatki, a dopiero potem podatki. Niestety na razie Rostowski podniósł składkę ZUS na zdrowie, a obniżki są tylko obietnicami. Skutek jest taki, że od lat my pracowici Polacy płacimy jedne z najwyższych podatków, a lenie i darmozjady dalej żyją na nasz koszt. Dzięki minister za twój słowny liberalizm. Niedługo się okaże, że nie starczyło ci czasu, albo dobrej woli koalicjantów.
Marzy mi się nieostrożny i nieodpowiedzialny minster finansów. Taki który obieca i obniży podatki. Nawet jeżeli najpierw obniży podatki, a dopiero potem obniży wydatki. Tak jak republikanie w USA. Niech potem lewica pod ciężarem rosnącego długu sama kombinuje jak obniżyć wydatki. U nas wydatki państwa w dużym stopniu są marnowane, więc cięcie ich w atmosferze kryzysu nie będzie niczym złym. Po za tym nie będzie u nas tak źle. Polska konstytucja ogranicza zadłużenie państwa do PKB na poziomie 60% więc żadnej katastrofy nie będzie, najwyżej ostre cięcie nie potrzebnych wydatków.
60%, nie 65%.
pozdrawiam
mm
Konstytucja, art. 216.
5. Nie wolno zaciągać pożyczek lub udzielać gwarancji i poręczeń finansowych, w następstwie których państwowy dług publiczny przekroczy 3/5 wartości rocznego produktu krajowego brutto.
masz racje Maciek, wielkie dzieki. Zaraz poprawiam wpis. Pawel