1: Pomiędzy Moskwą a Berlinem potrzebujemy być licznym narodem.
Nie żyjemy na uboczu Europy jak Skandynawowie, Portugalczycy, czy choćby Czesi schowani za górami. Więcej ludności zwiększa siłę polityczną i militarną. Liczebność armii czy reprezentacja w instytucjach UE zależą od liczby ludności.
W USA służba w wojsku pozwala obywatelom innych państw uzyskać obywatelstwo. Przykładowo za służbę w armii USA podczas wojny koreańskiej obywatelstwo uzyskało 31 tys. osób.
2: Więcej obywateli to większy rynek. Większy rynek to większa specjalizacja i wydajniejsza produkcja.
3: Więcej pracowników to więcej inwestycji. Ściągniecie inwestycji, które dadzą nam rozwoju wymaga pracowników.
Inwestycje niosą nie tylko nowe maszyny i zatrudnienie, ale wiedzę i kontakty. Już od kilku lat problemem dla każdej średniej inwestycji w Polsce jest skompletowanie załogi.
W świecie mobilnego kapitału brak pracowników to zagrożenie dla utworzenia przemysłowego zaplecza Europy w Polsce. Albo ściągniemy i zorganizujemy większą podaż pracy w Polsce, albo wiele nowych inwestycji powstanie poza Polską. A my stracimy korzyści ze wzrostu rozmiaru i różnorodności rodzimego przemysłu.
4: Więcej pracowników to więcej pracy.
„Ukrainiec na budowie” nie zabiera pracy Polakowi, on daje pracę Polakowi, który wiezie cegły na budowę, projektuje budynek i finansuje budowę.
5: Bardziej mobilni imigranci są znakomitym uzupełnieniem natywnej podaży pracy.
Imigranci są bardziej mobilni wewnątrz kraju osiedlenia niż natywni mieszkańcy. Chętniej przenoszą się za nową pracą niż pracownicy natywni czym ułatwiają gospodarce dostosowanie do zmian w popycie i podaży.
6: Imigracja to wzrost podaży pracy. Uruchomienie wzrostu gospodarki, nawet jeśli jest to tylko wzrost ogółem ułatwia zwiększenie wzrostu na głowę.
W okresach stagnacji spada skłonność do ryzyka, spada skłonność do inwestycji, a mieszkańcy bardziej zaczynają myśleć o dzieleniu tortu niż jego zwiększaniu. Rośnie zawiść a relacje społeczne i polityka stają się bardziej egoistyczne.
7: Wzrost gospodarczy ma pozytywne moralne konsekwencje.
Łatwiej tworzyć opiekuńcze, otwarte i tolerancyjne społeczeństwo, gdy rośnie gospodarka. Nawet jeśli jest to początkowo głównie wzrost gospodarki ogółem, a nie wzrost PKB na głowę.
8: Imigranci ulepszają społeczeństwo przyjmujące, zwiększają innowacyjność i dynamizm gospodarki:
9: Rozłożenie w czasie kosztów starzenia się społeczeństwa.
Modnym wśród ekonomistów w Polsce jest głosić, że imigracja „tylko odkłada w czasie” problem starzenia się społeczeństwa. To ja poproszę o odłożenie choćby i części wyzwań starzenia się społeczeństwa, do czasu gdy będziemy bogatszym społeczeństwem i silniejszym państwem.
10: Z każdym imigrantem, który zostaje obywatelem spada dług na głowę.
11: Imigracja nas zmieni, wpłynie na nasze wartości i instytucje.
Nawyki i urządzenia społeczne będą się zmieniać wraz z docieraniem się w pracy i miejscu zamieszkania natywnych i urodzonych poza Polską obywateli.
Zwiększenie liczby obywateli przez imigrację wymagać będzie demokratyzacji naszego porządku społecznego. Co samo w sobie może być największą korzyścią dla nas.
Jeśli chcemy rozwoju Polski zmiana, której potrzebujemy dokonać tak naprawdę w mniejszym stopniu dotyczy przyzwolenia na imigrację, a w większym przyzwolenia na otworzenie porządku społecznego na konkurencję.
Mamy w Polsce wybór: konserwować naszą mała stabilizację gospodarczą, lub sięgać po dalszy rozwój. Więcej imigrantów, to niezbędne ale tylko jedno z narzędzi sięgnięcia po większy rozwój.