Nowoczesna i obywatelska partia wolności może powstać gdy PO przegra kolejne wybory.

Przez lata głosowałem na Unię Demokratyczną, Unię Wolności a potem Platformę. Przez trzy lata społecznie w wymiarze bliskim pełnemu etatowi pracowałem nad programem dla rządu PO. O dwóch kadencji głosuję na PiS. Miarkuję po sondażach, że nie jestem jedynym byłym wyborcą PO obecnie głosującym na PiS.

Głosuję na PiS bo ze wszystkimi jego niedoskonałościami:

daje lepsze szanse na rozwój Polski,
lepiej reprezentuje interesy polskie oraz
realizuje swój program wyborczy co jest istotne dla żywotności demokracji.

PO reprezentuje interesy szczytu wielkomiejskiej klasy średniej. Chce żeby tym co mają już dobrze dalej było dobrze. Nie przez wyrafinowane kalkulacje polityczne. Po prostu sami działacze PO i ich otoczenie wdrapało się na wyżyny naszego uwarstwienia społecznego. I trwają tam niewiele wnosząc do rozwoju Polski, a wyciągając łapy po dobra i przywileje jak Janda po szczepionki.

Polska wyższa klasa średnia niepewna swej pozycji nie tylko potrzebuje symbolicznie deptać współobywateli, by sprawić sobie poczucie wyższości. Grupa ta konstruuje nasze urządzenia społeczne na zasadzie: wdrapać się na drzewo, wciągnąć drabinę za sobą i ciskać bananami we współplemieńców usiłujących się do niej zbliżyć statusowo i materialnie.

Rozwój Polski wymaga udrożnienie możliwości rozwoju dla wszystkich z nas. Zaburzy to komfort wielkomiejskiej klasy średniej. Większa konkurencja o miejsca na górze uwarstwienia społecznego. Symboliczne dowartościowanie pracowitych i utalentowanych, a nie zasiedziałych w pozycji dziedziczonej po rodzinie, splendorach i stanowiskach.

Dzisiejsza PO jest zaprzeczeniem wczesnej PO. PO powstawała w kontrze do dominacji zmurszałej i chroniącej święty spokój gerontokracji Unii Wolności. Na przełomie XX i XXI wieku Unia Wolności, nie miała już pomysłów na Polskę. Próby prorozwojowych reform ograniczała. Broniła przeżytków typu lista krajowa w wyborach do Sejmu.

Dziś PO jest dokładnie tym czym była UW u jej schyłku. Nie ma pomysłu na Polskę. Z programem PO jest jak z UFO i yeti. Wszyscy o nim słyszeli. Nikt rozsądny nie widział.

By trwać u władzy na naszym półperyferium PO wchodzi w podporządkowaną współpracę z Berlinem i Brukselą. Na początku istnienia KLD jak napomknął Paweł Piskorski jeden z byłych liderów partii Tuska, dostawała finansowanie od niemieckiej CDU. Dziś CDU dalej wspiera PO. Finansuje na przykład wydarzenia Trzaskowskiego jak Campus Polska Przyszłości.

Skutek jest taki, że Tusk z Sikorskim czekali na pozwolenie z Brukseli czy Berlina, by pojechać do bombardowanego przez Moskali Kijowa. Natomiast Morawiecki z Kaczyńskim nie potrzebowali pozwolenia Zachodu, by przełamać polityczną izolację Ukraińców oraz przerwać wyczekiwanie części Zachodu na moskiewskie zwycięstwo.

PiS wbrew niemieckiej obstrukcji dostarczał broń Ukraińcom oraz współorganizował międzynarodowy nacisk na państwa UE sabotujące dostawy broni do Ukrainy.

Letnia polskość PO to nie wpadka. A integralna część światopoglądu PO. Widzą w polskości coś podejrzanego. Wolą być uznawani za Europejczyków, niż próbować skutecznie działać w interesie naszej wspólnoty.

Dla zdrowia demokracji ważne jest byśmy otrzymywali czytelne alternatywy. Demokratyczna rozliczalność władzy wymaga by politycy bardziej niż mniej dotrzymywali swoich obietnic wyborczych. PO nie szło do wyborów z programem rozbioru OFE. Ale OFE rozebrała. PiS szedł do wyborów z 500+. I 500+ wprowadził.

Po pierwszych wygranych przez PiS wyborach pamiętam oburzenie PO: jak to oni realizują swoje obietnice wyborcze?! Wkrótce po pierwszej wygranej PiS nawiedzali mnie koledzy z PO szukający pomysłów na jakąś „kiełbasę wyborczą” równie atrakcyjną jak 500+. I do tej pory się nie zmienili. Przebąkują, że 500+ trzeba zlikwidować. Solennie obiecują, że nie będą likwidować. A czasem nawet padał z ich strony pomysł, by zwiększyć 500+. Nikt nam tyle nie da, co PO obieca. Radosław Sikorski mówił: „Dwa razy obiecać to jak raz dotrzymać”. Odpowiadał mu Jacek Rostowski: „Obietnice polityczne wiążą tylko tych, którzy w nie wierzą.”

Rozwój Polski wymaga partii wolnościowej zorganizowanej wokół reprezentacji pracowitych i utalentowanych Polaków, a nie zasiedziałych i uprzywilejowanych. Prawdziwa partia wolnościowa – ceniąca wolność i rozwój szerokich rzesz współobywateli – powstać może na gruzach PO. Do tego potrzebna jest trzecia kadencja PiS. Partia Tuska nie przetrwa trzeciej kadencji PiS. W miejsce pozostawione przez PO szansę będzie miało zorganizować się nowe wolnościowe środowisko.

0 comments… add one

Leave a Comment