Krajowa Rada Sądownictwa była i jest zdominowana przez sędziów. Aż 68% składu KRS to sędziowie. Jest tak od lat i wynika to wprost z konstytucji. Za obecnej władzy zmienił się szczebel sądów z których rekrutowana jest większość sędziów do KRS. W przeszłości KRS zdominowali sędziowie sądów wyższych instancji: okręgowych, apelacyjnych i tych najwyższych. W obecnej kadencji KRS jest więcej sędziów sądów rejonowych. Jest ich teraz więcej, niż było ich w KRS w całej jej historii.
Poniższy wykres obrazuje członków Krajowej Rady Sądownictwa według ich statusu:
Źródło: KRS
Skróty na powyższym wykresie oznaczają:
Poza romantycznym demokratycznym początkiem lat 1990ych sędziowie sądów rejonowych nie mieli reprezentacji w KRS. Aż do nadejścia dobrej zmiany. Po 2018 w KRS sędziowie sadów rejonowych z Jaworzna, Biłgoraju, Częstochowy, Olsztyna czy Jarosławia zastąpili sędziów sądów okręgowych i apelacyjnych z Warszawy, Krakowa, Poznania czy Gdańska.
Sądy rejonowe to pierwszy szczebel sądownictwa. Sędziowie sądów rejonowych osądzają najwięcej spraw i stanowią większość sędziów. Nad nimi są sądy okręgowe, następnie apelacyjne a na koniec sąd najwyższy. W polskich sądach zatrudnionych jest około
Brak w latach minionych reprezentacji sędziów rejonowych w KRS odzwierciedlał feudalne stosunki pomiędzy „sędziami pałacowymi” z sądów wyższej instancji, a szeregowymi sędziami z sądów rejonowych.
Demokratyzacja sędziowskiej części KRS to potrzebna i pożyteczna zmiana. Jeśli nie można póki co zlikwidować KRS lub zmniejszyć liczby sędziów w KRS, bo istnienie KRS i zdominowanie jej przez sędziów wynika wprost z konstytucji, to można zdemokratyzować reprezentację sędziów w KRS. Tak by sędziowska większość, która wykonuje absolutną większość wyrokowania miała swoją reprezentację w ciele, które ma bronić niezawisłości sędziów, przed zakusami zarówno pozostałych władz oraz przed zakusami ich sędziowskich zwierzchników.
Gdy pokazuję powyższe informacje o demokratyzacji składu KRS zwolennikom „żeby było jak było” odpowiadają, zarzutami o tym, że do KRS weszła grupa sędziów wzajemnie się popierających. Tak, owszem. I przynajmniej mamy to udokumentowane na upublicznionych po raz pierwszy w historii listach poparcia dla kandydatów do KRS.
Wcześniej kto będzie w KRS ustalano w zakulisowych rozmowach nadkasty wsród kasty. Bez żadnych list poparcia. Następnie w ostatniej chwili ujawniano te kandydatury na zgromadzeniach sędziów i przyklepywano pod presją sędziów wyższych instancji i prezesów sądów, którzy decydują o karierach sędziów. Wówczas kolejki odważnych do sprzeciwu nie było. Nie było list poparcia, choć były sitwy wzajemnie się wspierające.