Giertych potomek małpy
Cieszę się że Maciej Giertych do spółki z Romanem Giertychem wywołali dyskusję o uczeniu ewolucji w szkołach. Niektórzy z nas sięgną po książkę lub do internetu, by przypomnieć sobie o co chodziło Darwinowi z ewolucją (polecam fascynujący opis w angielskiej wikipedi: Charles Darwin, The Origin of the Species)
Natomiast każdy z nas ma okazję by zastanowić się nad decentralizacją tworzenia programów nauczania. Tworzenie jedynego słusznego dla całej Polski programu jest zaproszeniem do konfliktu politycznego o narzucenie swojej wizji świata pozostałym Polakom.
O wiele sensowniejszym rozwiązaniem jest decentralizacja tworzenia programów nauczania. Debaty ideologiczne polityków z Warszawy należy zastąpić możliwością edukowania dzieci zgodnie z przekonaniami lokalnych społeczności. Jeżeli na prowincji wyborcy LPR nie chcą by ich dzieci wiedziały do czego służy prezerwatywa to niech tę widzę przed nimi ukrywają. Ja natomiast domagam się by w szkole do, której będą uczęszczać moje dzieci najpóźniej w pierwszym roku gimnazjum wytłumaczono dzieciom co to są choroby weneryczne, skąd się biorą dzieci i do czego służy prezerwatywa.
Natomiast wszystkim, którzy powiedzą, że państwo ma nieść kaganek oświaty w ciemny lud odpowiem, że w demokracji lud jest najwyższym suwerenem i ma prawo decydować o tym co się dzieje w szkole do której chodzą jego dzieci. We wszystkich tematach oświatowych, w których nie ma konsensusu obywateli państwo nie ma prawa zajmować stanowiska i winno być zdane na opinię lokalnych społeczności.
Szkoła Polska 3 – Podręczniki dla każdego c.d.
Szkoła Polska 2 – Podręczniki dla każdego
Szkoła Polska 1 – Roman Giertych ma rację
Hm z tą decentralizacją to przesadzasz
Jak programy szkolne to czemu nie prawo?
Jak sądzisz co by się wtedy działo w niektórych społecznościach lokalnych?
Jest dla nas pozytecznym, by prawo bylo w duzym stopniu jednolite a programy nauczania byly zdecentralizowane.
Jednolitosc prawa ulatwia nam wspolzycie z innymi obywatelami. Wiemy jakiego standardu zachowan mozemy wymagac od wspolobywateli (np. ruch prawostronny na ulicach) z korzyscia dla wszystkich.
Natomiast program nauczania powinien byc zdecentralizowany z trzech powodow:
Po pierwsze program nauczania zawiera duzy pierwiastek ideologiczny i wartosciujacy. Centralne narzucanie wartosci nieuchronnie prowadzi do niepotrzebnych konfliktow. Jezeli na jakiejs wsi rodzice nie chca, by dzeci wiedzialy co to jest prezerwatywa to maja takie prawo. Moje dzieci beda o tym wiedzialy od 11/12 roku zycia. Ale oni, ani ja nie potrzebujemy awantury o prezerwatywy.
Po drugie, rozne srodowiska maja rozne potrzeby edukacyjne. Zakladanie, ze istnieje jeden optymalny dla calej Polski a wymyslony w Warszawie program nauczania jest niezrozumieniem jak rozne potrzeby maja rozne srodowiska.
I po trzecie, pomysly na najlepsze nauczanie dzieci nieustannie sie zmieniaja. Centralizacja utrudnia tworcze eksperymentowanie i poszukiwanie najlepszych rozwiazan.
I owszem niektore lokalne spolecznosci popelnia bledy (n.p. ich corki nie beda wiedzialy do czego sluzy prezerwatywa). Ale wolnosc jest rowniez wolnoscia uczenia sie na wlasnych bledach. Otrzymywanie najlepszych rozwiazan od tych co wiedza lepiej nieuchronnie konczy sie dzialaniem na korzysc tych “co wiedza lepiej”.
Ok. ale zapominasz o tym ze prawo nie istnieje samoistnie ale jest wynikiem norm etycznych i kulturowych spoleczenstwa a te funkcjonuja w oparciu o edukacje
a wiec w dlugiej perspektywie takie nienarzucanie jednolitych w jakis sposob wysokich norm edukacyjnych moze skutkowac obnizeniem jakosci prawa.
Uwazam ze ksztalcenie powinno przekazywac wiedze zgodna z jej obecnym stanem i jednoczesnie uczyc tolerancji na poglady innych a to co ty proponujesz raczej by temu nie sluzylo
Poza tym takie zroznicowanie programow zmniejszy tez jednorodnosc dostepu do ksztalcenia wyzszego na ktorej z tego co czytalem ci zalezy
Czy wyobrazasz sobie dziecko wyksztlcone na gruncie biblijnym na wyzszej uczelni innej niz KUL
No a gdyby w twojej gminie zamiast lekcji angielskiego wprowadzono historie swiatowego spisku zydoliberalow to nie bylbys kontent prawda
pozdrawiam
Slawek,
1. Jeden obywatel nie ma prawa wykorzystywac aparatu panstwa by narzucac swoje poglady innemu obywatelowi.
Z twojej wypowiedzi wynika, że lepiej jest uczyc tolerancji, i ze nie powinno sie uczyc histori swatowego spisku zydoliberalow.
Ja bym ci przyznal racje. Ale tylko pod warunkiem, ze taka decyzja zostanie podjeta przez lokalna spolecznosci, a nie narzucona im przez ciebie i mnie.
2. A co do dziecka wyksztalconego na gruncie biblijnym na laickiej uczelni to widzialem sporo roznych ludzi podczas studiow na Harvardzie – fundamentalnych chrzescijan z takiego amerykanskiego zadupia, ze Lomza jawi sie metrpolia, mormonow, ortodoksyjnych zydow, zaangazowanych komunistow, zaangazowanych syjonistow, zaangazowanych palestynczykow.
I powiem ci, ze przez taka roznorodnosc postaw i wiedzy uczelnia byla o wiele ciekawsza.
Fajnie, ja tez popieram roznorodnosc ale wydaje mi sie ze w szkolach publicznych w stanach jest realizowany w miare jednolity program (byc moze jestem w bledzie).
Nie mam nic przeciwko nauczaniu glupot w szkolach prywatnych ale zachowanie pewnych standardow w szkolach zarzadzanych przez panstwo gwarantuje nam ze znaczaca czesc spoleczenstwa bedzie wyksztalcona wspolczesnie i oby madrze.
Poza tym spolecznosci lokalne nie sa chyba idealnie jednorodne czyli narzucanie pogladow i tak nastapi tylko na nizszym szczeblu.