Parytety są ponoć potrzebne, bo za mamy mało kobiet u władzy. Nie wiem jaki udział kobiet w polityce jest wystarczający. Uważam, że większy niż obecnie. I wiem, że chcę by o ilości kobiet u władzy decydowali wyborcy. Tym bardziej, że od lat udział kobiet w polityce rośnie. W każdych wyborach mamy więcej kandydatek i więcej kobiet w organach przedstawicielskich. Rozumiem, że lewicy brakuje pomysłów na wyrazisty program. Ale to jeszcze nie powód, by o ilości kandydatek decydował ustawowy nakaz.
Zresztą zdecyduj sam. Na poniższym wykresie widzisz procentowy udział kobiet wśród kandydatów do Sejmu, oraz wśród posłów na Sejm, z wyborów na wybory jest ich więcej:
Źródło: Kobiety w Polsce 2007, GUS
Podobnie jest z udziałem kobiet w wyborach do Senatu oraz wśród Senatorów:
Źródło: Kobiety w Polsce 2007, GUS
Rosnący udział kobiety dotyczy nie tylko polityki krajowej, ale również polityki gminnej:
Źródło: Kobiety w Polsce 2007, GUS
Polska się zmienia. Kiedyś PZPR pilnowała by w Sejmie i innych miejscach był odpowiedni odsetek kobiet, rolników, robotników, artystów i katolików. Dziś sami wybieramy jakim chcemy być społeczeństwem. Nie możemy już winić zaborców, okupanta lub komunistów. Jeśli biją u nas na ulicy kolorowych, lub jeśli mamy za mało kobiet u władzy to jest to nasza wina nawet jeśli nie bijemy, lub nie dyskryminujemy. Na szczęście za demokracji udział kobiet w polityce mniej więcej sie podwoił i wszystko wskazuje na to, że jest to długotrwały trend wzrostowy. To fajne, że dzieje się to z naszej własnej nieprzymuszonej woli. I osobiście wolę widzieć ile kobiet na swoich listach dały poszczególne partie, niż ogladać listy, gdzie na każdej jest 50% kobiet bo tak każe ustawa.