Kto narobił kredytów walutowych?

Wpadła mi na skrzynkę ciekawostka: komunikat klubu parlamentarnego PiS przeciwny ograniczeniu dostępu ludności do kredytów frankowych. Komunikat jest z 2006 czyli z początku rozkręcania spirali zadłużenia walutowego wśród osób fizycznych. Nadzór bankowy usiłował wtedy ograniczyć patologię jaką jest udzielanie kredytów walutowych osobom fizycznym uchwalając stosowną nową rekomendację (rekomendację S). PiS był nie tylko przeciwny tej rekomendacji, ale zdeterminowany i skuteczny.

Kredyty walutowe przyznane ludności zaczęły dynamicznie rosnąć w 2005. Wiązało się to z tym, że liczba osób, które miały zdolność kredytową w złotych wyczerpywała się wraz z przyznawaniem kolejnych kredytów w złotych. Banki zwiększały zdolność kredytową najpierw wydłużając okres spłaty kredytów (dawało to mniejsze raty miesięczne), a potem oferując kredyty walutowe. Ponieważ kredyty walutowe w momencie ich przyznania były tańsze niż złotowe ze względu na niższe stopy procentowe zagranicą to wiele osób, które nie miały zdolności kredytowej w złotówkach miały tę zdolność (na papierze) w walucie. Nadzór bankowy to zauważył i chciał powstrzymać przyrost kredytów walutowych dla ludności, ale nie udało się:

Źródło: Należności i zobowiązania monetarnych instytucji finansowych i banków

Nieudało się, bo gdy nadzór bankowy nie odpuścił prac nad ograniczeniem kredytów walutowych dla ludności to PiS w lipcu 2006 rozwiązał nadzór bankowy i zastąpił go Komisją Nadzoru Finansowego, której pierwsze lata działalności zbiegły się ze skokowym przyrostem kredytów mieszkaniowych denominowanych w walucie.

Najsmaczniejszy jest punkt 4 tego sprzeciwu PiS:

„4. Podstawowe uzasadnienie Komisji Nadzoru Bankowego „Rekomendacji S” powołujące się na ogromne ryzyko związane przede wszystkim z nagłymi spadkami wartości walut, możliwością znacznego podniesienia stóp procentowych przez zagraniczne banki centralne, a także na możliwy znaczny spadek wartości złotówki, nie znajduje potwierdzenia w danych makroekonomicznych. Oczywiście nie możemy nie dostrzegać tego ryzyka, ale jeśli weźmiemy pod uwagę ciągły wzrost gospodarczy naszego kraju, niską inflację i umacniającą się złotówkę, to obawy Komisji Nadzoru Bankowego nie znajdują potwierdzenia w faktach.”

Obawy nie znajdują potwierdzenia w faktach…? Czyżby? Kursy walut mają to do siebie, że raz na kilka lat poważnie się wahają, a raz na dekadę lub dwie na tyle się skokowo zmieniają, że mówi się o kryzysie walutowym. To wiedza powszechna. PiS swoje nieprawdy głosił przy spadku kursu złotego do franka w latach 2005-2008, ale rzeczywistość szybko ich przegoniła, od 2008 frank rośnie i rośnie w relacji do złotego:

Źródło: stooq.pl

Tu macie linka do strony PiS gdzie ten komunikat wisi do dziś dzień – a gdyby link przestał działać to tu macie zdjęcia z ekranu komputera z tym komunikatem ( punkty 1-3, punkty 4-8.).

Rozmawiałem niedawno ze Staszkiem Kluzą szefem nowej stworzonej przez PiS Komisji Nadzoru Finansowego, on twierdzi, że starał się przepchnąć rekomendację S, ale jemu z kolei przeszkadzali ograniczyć kredyty walutowe politycy PO. O tym może kiedy indziej, gdy uda mi się zgromadzić trochę więcej dokumentów.

1 comment… add one

Leave a Comment