Nie wierz rzekomym liberałom z PO

Co jakiś czas w mediach pojawia się poseł Michał Jaros i mówi o potrzebie ograniczenia nadzwyczajnych przywilejów związkowców. Poseł Jaros to sympatyczny sprawny młody człowiek, ale nie wierzcie, że ograniczy przywileje związkowców. Ani on, ani PO nie mają takiego zamiaru. Będą opowiadać o ograniczeniu przywilejów, gdy skalkulują, że w danym momencie takie gadanie opłaca się: PO pokaże jak dzielnie walczy z samolubnymi warchołami związkowymi a poseł Jaros się polansuje.

Propozycję ograniczenia nadmiernych przywilejów związków zawodowych poseł Jaros zna co najmniej od początku 2012, opowiedziałem mu wtedy o tym pomyśle, gdy zapraszał mnie na posiedzenie parlamentarnego zespołu ds. wolnego rynku.

Wkrótce potem poseł Jaros zaczął zbierać informacje o etatach związkowych i ich kosztach. Wystąpił do ministerstw o informacje o tym ilu jest związkowców w podległych ministerstwom jednostkach i ile kosztują etaty związkowców na koszt pracodawców, tu przykład jednej z takich interpelacji:

Poseł Jaros mógł działać, bo w tym czasie coraz aktywniej działał przewodniczący Solidarności Piotr Duda, który w maju 2012 posunął się nawet do słynnej blokady Sejmu. Potem Dudzie jakoś przeszło, a posłowi Jarosowi skończył się zapał lub też nie znalazł dalszego wsparcia w PO. Ministerstwa odpowiedziały na jego interpelacje po łebkach. Ograniczeniem przywilejów związkowych dalej publicznie się nie zajmował.

Ja natomiast starałem się ich dopingować. Bo wierzyłem, że można z PO wykrzesać chęć lepszego zrównoważenia praw różnych grup interesu. Pod koniec 2012 w Forum Obywatelskiego Rozwoju, którym wówczas kierowałem przygotowaliśmy analizę nadmiernych przywilejów związkowych, której streszczenie masz poniżej:

A link do tej krótkiej ale bardzo dobrej analizy masz tutaj.

Gdy na wiosnę 2013 związkowcy uaktywnili się ponownie w mediach pojawił się …poseł Jaros. Tym razem obiecał ustawę o ograniczeniu nadmiernych przywilejów związkowców pod którą rzekomo zaczęli w PO zbierać podpisy:

To zbieranie podpisów idzie PO tak dobrze, że zbierają je do dziś. Ostatnio związkowcy znowu się uaktywnili, a w mediach znowu jest …poseł Jaros. Tym razem już nie mówi o ustawie – chyba się wyrabia w sztuce tworzenia wrażenia bez zbędnych zobowiązań – mówi, że warto porozmawiać o przywilejach związkowych.

Jasne rozmawiać warto. Ale nie wierz, że poseł Jaros i PO ograniczą patologizację związków zawodowych. Związków zawodowych, które zamiast bronić słabszych stały się zorganizowanymi grupami żerującymi na przedsiębiorstwach pod kontrolą państwa w branżach o wysokim stopniu monopolizacji. Czyli w branżach gdzie konsument ma ograniczoną zdolność dyscyplinowania producenta. Kopalnie, elektrownie, kolej, szkoły, urzędy i szpitale tam żerują na nas związkowcy. Żerowali, żerują i będą żerować. Tak jak politycy żerują na aparacie państwa, stworzyli niepotrzebne powiaty, by dać żyć aparatowi partyjnemu, kradną kasę na kilometrówkach. Kruk krukowi oka nie wykole, a dopóki żłoby pełne to jedna sitwa drugiej nie zamknie dojścia do naszej kasy.

Inne wpisy o związkach zawodowych:

Czy związki zawdowowe są nadal przydatne? – 9 wrzesień 2013 – W obecnej formie na pewno nie. Związki zawodowe powstały kiedyś bo były potrzebne i odniosły duże a dziś już zapomniane sukcesy. Były potrzebne nie tylko swym członkom, ale społeczeństwom w których działały. Dziś są w dużej mierze strukturą pasożytniczą, niedostosowaną ani do potrzeb ludzi ani do struktury rynku. Dlatego modne obecnie propozycje ograniczenia nadmiernych przywilejów związków zawodowych, mogą dobrze zrobić ludziom pracy, choć na pewno zaszkodzą działaczom związkowym.

1 comment… add one

Leave a Comment