Wolnosci publikowania podsłuchów!

Tajemnice potrzebne są władzy. Obywatelom nie są potrzebne poza nielicznymi wyjątkami. Niestety na razie obowiązuje u nas domyślne zezwolenie na podsłuchiwanie i nagrywanie obywateli przez władzę oraz faktyczny zakaz nagrywania i podsłuchiwania władzy przez obywateli. Dowody zebrane przeciw obywatelowi z naruszeniem prawa są w Polsce dopuszczalne w postępowaniu karnym. Ale dowody zebrane przez obywatela z naruszeniem jakiegoś prawa raczej nie bywają dopuszczalne w postępowaniu cywilnym. Organy siłowe nie chcą poddać podsłuchów zakładanych Polakom demokratycznej kontrolii Polaków, ale prawo polskie jeży się od zakazów nagrywania i upubliczniania nagrań przez obywatela.

Kręgi sympatyzujące z władzą chcą na zasadach salonowego porozumienia ograniczyć nasze prawo do rozpowszechniania informacji o uczynkach władzy. Taka na przykład Helsińska Fundacja Praw Człowieka, która robi sporo dobrej roboty ma jednak tendencję wspierania establishmentu. Czasem optuje za ograniczaniem wolności wypowiedzi, gdy z wolności słowa korzystają obcy jej ideowo ludzie jak prof. Legutko. A dziś HFPCz organizuje dyskusję o tym, „gdzie leży granica interesu publicznego w zakresie korzystania z nagranych rozmów”. Otóż nie ma takiej granicy. Obowiązkiem mediów i prawem obywateli jest upowszechniać raz ujawnione tajemnice władzy. Jest to konieczne narzędzie ochrony obywateli przed władzą.

Władza jest niebezpieczna, gdyż może być nadużywana dla prywatnych korzyści i wykorzystywana przeciw naszym interesom. Jedyny sposób okiełznania władzy to podzielić ją pomiędzy różnych ludzi i instytucje, tak by władza chcąc zrobić coś nawet lekko podejrzanego potrzebowała współdziałania innych władz oraz poparcia przynajmniej części obywateli. Ten pożyteczny mechanizm kiełznania władzy przez jej dzielenie działa w pełni tylko, gdy zamierzenia i czyny władzy są znane nam obywatelom.

Owszem czasem utrzymywania pewnych informacji w tajemnicy przez władze jest w naszym interesie. Gdy policja szykuje aresztowanie przestępców, gdy wywiad prowadzi własnych lub tropi obcych agentów chcemy, by informacje te zostały w tajemnicy. Ale tych prawdziwych tajemnic jest o wiele mniej niż twierdzi władza, która na co dzień korzysta z tajemnicy by ukryć swoją nieudolność i korupcję.

Zobowiązani do utrzymania tajemnicy powinni być wyłącznie jej prawomocni dysponenci: urzędnicy i funkcjonariusze. Gdy tajna informacja choć raz wypłynie poza krąg osób zobowiązanych do jej zachowania obywatele powinni mieć prawo się nią dzielić wedle swego uważania. Dopuszczalność dalszego przekazywania raz ujawnionej tajemnicy jest konieczna żeby pod pozorem ochrony tajemnicy władza nie śmiała ograniczać wymiany myśli pomiędzy obywatelami oraz po to, by zachęcać osoby władzy widzące nieprawidłowości do informowania obywateli o ciemnych sprawkach kolegów z władzy w nadziei na rozpowszechnienie niesłusznie utajonych informacji.

Co ważne współcześnie prawo do rozpowszechniania niegdyś tajnej informacji nie może być ograniczone do dziennikarzy. Utrzymanie prawa do tolerowanego rozpowszechniania tajemnic jedynie przez dziennikarzy jest przeżytkiem elitystycznych porządków społecznych, gdzie mała kasta decydowała o tym co może wiedzieć społeczeństwo oraz XIX wiecznych technologii rozpowszechniania informacji. Dziś korzystając z internetu każdy może pełnić rolę dziennikarza i służyć nam obywatelom naświetlając ciemne sprawki władzy.

Niestety ustawa kodeks karny zakazuje samego czynu nagrywania osób trzecich oraz co jeszcze gorsze zakazuje rozpowszechniania informacji pozyskanych z takich źródeł:

nielegalny podsluch

Natychmiast zlikwidowany powinien być paragraf 4, który rozpowszechnianie niegdyś tajnych informacji uznaje za nielegalne.

Ponadto zamiast penalizować sam czyn podsłuchiwania, który może mieć dobre jak i złe skutki penalizować należy jednie szkody wyrządzone takim czynem. Nielegalne powinno być:

– ujawnienie ustawowo zdefiniowanej tajemnicy przez osobę ustwowo zobowiązaną do jej zachowania,
– łamanie zabezpieczeń chroniących ustawowo zdefiniowaną tajemnicę oraz
– naruszenie prywatności osób prywatnych.

Takie drobne ale istotne przeformułowanie zawęzi karanie do sytuacji, gdzie rzeczywiście występuje przestępstwo oraz zniesie monopol władzy na nagrywanie.

Oprócz „podsłuchiwania” rozmów osób trzecich jest jeszcze niedobra praktyka wypychania poza legalny obieg nagrań z rozmów, których jesteśmy uczestnikami. Nagrywanie rozmów w których sami bierzemy udział nie jest ustawo (całe szczęście) opisane. Jednak nasze sądy posiłkują się analogią do przepisów kodeksu karnego i zakładają, że nagrywanie osób z, którymi rozmawiamy jest co najmniej podejrzane. Jeśli obywatel chce nagrać rozmowę, w której brał udział i przedstawić ją jako dowód w postępowaniu sądowym lub po prostu rozpowszechnić bez obawy o konsekwencje ze strony organów represji to ma problem. Musi bowiem wykazać, że nagrywając urzędnika który wymuszał łapówkę, lub nagrywając kontrahenta, który jedno obiecywał w rozmowach, a tak naprawdę zwodził i co innego robił nie narusza tajemnicy komunikowania, prywatności czy jakiegoś innego dobra, lub też musi dowieść, że naruszając te wartości chronił inne większe wartości. Ogranicza to nasze prawo do dysponowania informacją adresowaną do nas.

Co do zasady powinniśmy mieć prawo, jeśli ustawa tego wyraźnie nie zakazuje, nagrywać rozmowy, których jesteśmy stroną i upowszechniać te nagranie. Zawsze gdy rozmawiamy z urzędnikami oraz gdy dokonujemy transakcji z osobami prywatnymi, a czasem również rozmowy prywatne pomiędzy prywatnymi osobami. Naszym prawem jest nagrywać kiepski wykład profesora, chociażby po to by w sieci upowszechnić profesorskie bałwaństwo. Naszym prawem jest nagrywać urzędnika, który jest niegrzeczny, wymusza na nas łapówkę lub po prostu dokumentować komunikację z przedstawicielem władzy. Naszym prawem jest nagrywać rozmowy z kontrahentem lub wspólnikiem. Naszym prawem jest nagrywać, gdy małżonek grozi nam przemocą. Informacje, które adresowane są do nas są naszą własnością. A wiedzę w ten sposób pozyskaną mamy prawo upowszechniać bez obawy reakcji państwa.

0 comments… add one

Leave a Comment